"Randka z zabójstwem w tle"
- Jutro o 11 w "Nuta Cafe" - usłyszałem w słuchawce telefonicznej - Do zobaczenia! - to była Garce, znajoma mojej znajomej, z którą poznałem się w czasie wakacji.
Jutro nadeszło jakby ktoś mnie walnął w łepetynę czymś twardym = w oka mgnieniu. Przed 11 było jeszcze kilka godzin, więc poszedłem do kawiarni. Kupiłem bukiet tulipanów. Ich czerwień, aż raziła w oczy. Do "Nuta Cafe" zdążyłbym w pięć minut, więc zatrzymałem się w parku. I tam właśnie, zostałem naocznym świadkiem kradzieży, a potem zabójstwa! Facet, na oko 175 cm wzrostu, w kominiarce, ukradł biznesmenowi walizkę i zaczął uciekać. Złodziej nie domyślił się, że biznesmen jest uzbrojony,. Ma pistolet z którego - celnie - wystrzelił.
Policja nadjechała po chwili. Z parku wydostałem się wydostałem się wspinaczką po murze, równoległym wyjściem.
W "Nuta Cafe" byłem 10 minut przed 11 - tą. Grace na szczęście nieznacznie się spóźniła.
- Cześć Lukas!Dzięki za kwiaty - powąchała - Co Ci się stało? Wyglądasz jakbyś co najmniej zobaczył ducha!
- Może nie ducha, ale widziałem Kradzież i morderstwo! - wycedziłem przez zęby poważnie - Więcej dowiesz się w wieściach.
Grace zmieniła temat:
- Grają teraz w kinch nowy film "Romanz", może chcesz się ze mną wybrać? - zapytała, masując mi ramiona.
- Z chęcią się zrelaksuje, w miłym towarzystwie. - odpowiedziałem uśmiechając się.
"Romanz" okazał się wciągającą komedią romantyczno-sensacyjną. Zapomniałem o przedpołudniowym zajściu i się wyluzowałem.
Koniec!