Idol z Rozpustki
Mosiężne latarnie na kamiennych słupkach oskrzydlające dojazd do Rozpustki stanowiły jedyne źródło światł, by ukazać zdenerwowanie malujące się na twarzy Gonuta
- Cholera jasna! Już po drugiej... Następnego piwa napije się za - nastąpiła chwila milczenia - 10 godzin!!! - Gonut był bardzo zdenerwowany. Chciał wywarzyć drzwi sklepu monopolowego, ale te twiły mocno w swych zawiasach nie dając się otworzyć. Skopał je jak tylko mógł i splunął gęstą śliną. Oddalił się na jakieś 100 - 200 metrów, gdzie znajdował się murek pod rozłożystą sosną. Usiadł na nim i odpalił szluga. Jego smak powoli go uspokoił.
Dobiegła go za to dudniącą muzyka. Poszedł za nią, jak pies za zapachem kiełbasy.
Muza dochodziła z baru "NR". W dodatku trwał tzw. "Happy hours" - Od 24 do 6 piwo za złotówkę!
Gonut wszedł do środka i usiadł przy barze.
- Rekina proszę - zwrócił się do barmana. Ten napełnił kufel złocistym trunkiem i podał Gonutowi. Pianą zamoczył smolisty Wąs, który następnie z lubością oblizał.
Ten charakterystyczny, chemiczny smak wykrzywił mu gębę. Zapomniał o złości spowodowanej nieczynnym monopolowym.
W dodatku usiadł obok pewnej, atrakcyjnej kobiety, która kończyła drinka
- Stawiam kolejkę. Dla mnie drugi Rekin. A co dla Ciebie piękna nieznajoma?
- szelmowski uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Limone drink, proszę. Nadia jestem. -
przedstawiła się. Następnie poskarżyła się - Ale upał. Wytrzymać się nie da...
Po mimo nocy, temperatura nie dawała się ochłodzić. 27 st. c - to była najniższa temperatura tej nocy.
- Co myślisz o tej wsi? - syptała Nadia. - Bo ja uważam, że należy stąd jak najszybciej spadać...
- I co będziesz tam robić? Po około tygodniu pracy w klimatyzowanym biurze 18h/dobę w hałasie i smogu zatęsknisz za tą "dziurą" - przewidział Gonut.
- A jaką masz inną alternatywę?
- I owszem! Zamierzam tutaj otworzyć browar! Piwo będzie zawierało tylko trzy składniki:
wodę, słód jęczmienny i chmiel.
- Mogę zostać wspólniczką? - zapytała.
- Widziałbym Cię raczej w reklamach, na bilbordach. Zgadzasz się na taki układ?
- Jasne! A ile będę zarabiać i jak będzie się nazywać to piwo?
- To zależy, czy pomysł wypali. Jeśli tak, to 50/50. Będziemy się dzielić. Wchodzisz w to?
- Oczywiście, że tak!
- A piwo będzie się nazywać - Gonut się zastanowił - Jasny Idol! - wymyślił po chwili.
Jak wymyślił, tak też się stało.
Ciężka, wieloletnia praca Gonuta i Nadii w końcu zaczęła przynosić pierwsze zyski i ukontentowanie. Smak Jasnego Idola podbił nie tylko kubki smakowe, ale również i serca mieszkańców Rozpustki i przybyłych turystów za sprawą reklam: Nadia w bikini, prezentującą butelkę piwa. W dymku napis: "Jasny Idol z Rospustki, wypełni wasze pustki!"
Slogan reklamowy, stał się bardzo popularny wśród miłośników "napoju bogów" - jak mówi się o piwie. Wkrótce do Rozpustki zaczęły przyjeżdżać ciężarówki i rozwozić butelki oraz puszki Idola po całym kraju. Wszyscy zachwycali się Idolem i stawali się jego fanami.
I tak Gonut I Nadia rozreklamowali Idola oraz miejscowość Rozpustki.
I w centrum Rozpustki nie było już nigdy pustki!
Koniec.