Witam Wszystkich bardzo serdecznie!
Dawno tutaj nie pisałem. Ale miałem ważne sprawy na głowie. Przede wszystkim codzienne Warsztaty Terapii Zajęciowej. W minione środę mieliśmy kolejny mecz Bocchia . Tym razem jednak, nie ja byłem kapitanem. Bowiem, kapitanem, a nawet kapitanową mojej drużyny była moja psiapsiółka Agnieszka S. 😘 , która mnie zwerbowała. Mecz był zacięty, pełen nieoczekiwanych zdarzeń.
I już wydawało się, że przegramy walkowerem, jak dobra passa i dobre rzuty przypadły na nas i to my wygraliśmy!!! Po porannej kawce i pogaduszkach, o 9-tej mieliśmy lekcje teatralno-muzyczno-plastyczno inną 😂Opowiedziałem o swojej pracy z zeszłego tygodnia, bo nie starczyło wtedy czasu na opowiedzenie. Więc, na mojej pracy wyciąłem to, co jest bliskie memu sercu, czyli w dużej mierze ładne kobiety. Ale też buty, bo lubię chodzić, samochody, zegarek... Wycięta część tego, co mnie się podoba.
Potem nie wróciłem busem do domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz